Skocz do zawartości

  •  
  • Mini kompendium
  • MimeTeX
  • Regulamin

Zdjęcie
- - - - -

Szczęka opada

matematyka

  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się aby odpowiedzieć
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 mankomaniak

mankomaniak

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • 2 postów
0
Neutralny

Napisano 04.01.2009 - 18:48

Stosunkowo niedawno dałem linka do ciekawego artykułu -> http://www.if.uj.edu...sz/starusz.html
ktory każdy ścisły (ale i nie tylko) umysł powinien z chęcią przeczytać bo jest lekki i przyjemny. Podobnie z chęcią przeczytałem artykuł -> http://psr.racjonali.../kk.php/s,3861 . Są to artykuły, które czyta się jak niemal jak powieść. Fragment z tego drugiego artykułu:

"Tak jak muzyk rozpoznać może Mozarta, Beethovena czy Schuberta po wysłuchaniu kilku pierwszych taktów — pisze Boltzmann — tak matematyk po przeczytaniu kilku stron pracy odróżni Cauchy'ego, Gaussa, Jacobiego, Helmholtza czy Kirchoffa. Francuskich twórców wyróżnia wybitna formalna elegancja, podczas gdy Anglików, a szczególnie Maxwella, charakteryzuje znakomity zmysł dramatyczny. Któż na przykład nie zna artykułów Maxwella o jego dynamicznej teorii gazów?

Najpierw majestatycznie wkraczają na scenę zmiany prędkości cząsteczek; potem z jednej strony — pojawia się równanie stanu, z drugiej zaś — równania ruchu w polu sił centralnych. Wciąż rośnie i rośnie chaos wzorów. Nagle słyszymy jakby cztery uderzenia w kotły: „przyjmij n=5!" Zły duch v (względnej prędkości dwu cząsteczek — przyp. K. S.) znika i — tak jak w symfonii muzycznej — dominująca dotychczas figura basowa milknie; to, co wydawało się niepokonalne, zostaje zwyciężone jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki". Tak to onegdaj pisano o wprowadzeniu wzoru na współczynniki transportu w gazie...


Kiedy się to czyta faktycznie nagle jakby wzrasta wrażliwość matematyczna i poczucie estetyzmu w tej nauce. Temat tego drugiego artykułu jest właśnie o tym.
.....................................................

Czytając takie artykuły ma się wrażenie: jaka piękna jest matematyka! Jak muzyka, sztuka! Piszę to dlatego, że laik (taki jak ja bo jestem z wykształcenia ekonomistą) może doznać rozczarowania, kiedy sam chce się zagłębić w sztukę matematyki. Ponieważ jestem ekonomistą a trochę interesuje mnie matematyka i fizyka trafiłem na stronę o ekonofizyce:
http://www.knf.pw.ed.../downloads.html. Jest na niej ogromna liczba artykułów poświęconych ekonomii, ekonometrii i ekonofizyce. Zwróciłem uwagę jedynie na polskie artykuły:
Ekonometria i Dwoistości Wartości Kapitału. Tylko zacząłem je przeglądać i po chwili doznałem szoku. Najpierw powiem o Ekonometrii Jerzego Mycielskiego: choć miałem ekonometrię na studiach to większość z tych tutaj zapisów jest mi zupełnie obca, trudna i niezrozumiała. Żeby to wszystko zrozumieć musiałabym poświęcić tygodnie jeśli nie miesiące. Język hermetyczny, same wzory i niewiele tłumaczenia. Po prostu dla kogoś specjalizującego się w tej dziedzinie. A co dopiero dla kompletnego laika! Ale powiedzmy, że tekst ten jeszcze można strawić, jest podzielony na części i jednak głównie opiera się na podawaniu suchych twierdzeń i definicji. Po prostu przejrzałem na oczy jak jestem głupi! Jak mało wiem!

Ale to jeszcze nic. Druga książka - Dwoistości wartości kapitału Edwarda W. Piotrowskiego - to już zupełny kosmos! Dwustosunki, geometria rzutowa i zasady dualizmu, homografie przestrzeni, grupy symetrii Lorentza, transformacja Legendre'a, przestrzenie Minkowskiego, teoria względności, termodynamika, przestrzenie zespolone, stany kwantowe, kwantowa dyfuzja itd itd i to wszystko połączone z ekonomicznymi zagadnieniami, które same w sobie nie są proste! Po prostu trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia, żeby to przeczytać i myślę, że nie tylko dotyczy to kogoś takiego jak ja, ale i fizyków, matematyków-ekonomistów. Fizycy nie będą mieć pojęcia o teorii efektywności rynku, koszykach dóbr, stopach procentowych, teorii gier i innych, ekonomiści nie będą mieć zielonego pojęcia o geometrii rzutowej, topologii, teorii pola, teorii względności, mechanice kwantowej i innych. A tu powstaje coś takiego jak termodynamika portfeli, temperatura dźwigni finansowej, hiperstopa zespolona, kwantowa teoria gier, kwantowy rynek itd itd...
.............................................

Podsumowując, szczęka opada. Każdy z was, kto choć spróbuje się do czegoś takiego zabrać, być może trafi na jakąś działkę, na której się zna, ale wątpię, żeby na wszystkich tych zagadnieniach jednocześnie. Szczęka wam prędzej opadnie jak mi. To jednak dobrze pokazuje hermetyczność współczesnej matematyki. Autorzy niestety nie pomagają swoim stylem w zrozumieniu trudnych zagadnień zakładając, że czytelnik już to wie, że nie trzeba wszystkiego objaśniać po kolei lub jeśli coś już objaśnią, to że drugi raz (a już na pewno trzeci) nie trzeba przypominać skąd tamten szlaczek się wziął. Powoduje to niechęć do czytania tekstów, które przecież mają potencjał odkrywania przez czytelnika relacji pomiędzy matematyką a rzeczywistym światem. Zdaję sobie sprawę, że wyjaśnianie wszystkiego poza podstawowymi twierdzeniami znanymi ze szkoły średniej, sprawiłoby, że książka rozrosłaby się do monstrualnych rozmiarów, ale wolałbym takie monstrum napisane przejrzystym językiem (z przykładami i porównaniami z życiem) niż książkę minimalizującą liczbę słów by wykorzystać konwencję przyjętą w matematyce, że znak jest bardziej ekonomiczny niż słowo. A przecież książka Piotrowskiego nie jest krótka objętościowo bo ma sporo ponad 300 stron. Praca nad wyjaśnianiem wszystkiego mogłaby dobić samego autora:)

Tak więc, po wzorach zawartych w tych opracowaniach lepiej płynąć i można się rozkoszować ich precyzyjną strukturą niż je ogarniać umysłem. Wtedy pozostanie poczucie estetyzmu w matematyce, jednak nie ma się co łudzić, że poczucie piękna jest równoznaczne z rozumieniem idei.
  • 0

Afroman

    Kombinator

  • Użytkownik
3
  • Płeć:Kobieta

Napisano 25.09.2011 - 17:55